Poznaj Naszą Historię

Historia

Cisza, przestrzeń i mazurski rytm

U nas odpoczniesz w spokojnym otoczeniu mazurskiej natury. Zjesz domowy posiłek w naszej restauracji, spędzisz czas aktywnie na kortach tenisowych, zrelaksujesz się w saunie lub skorzystasz z kameralnej siłowni. Dla miłośników koni dostępna jest stadnina Ferenstein, a dla szukających ciszy, pokoje gościnne z wyjątkową historią. Gałkowo Potocki to miejsce na chwilę wytchnienia, rodzinny wyjazd albo aktywny weekend.
Historia

Od ruin do domu

Dziś w Gałkowie stoi Dwór Łowczego, ale jego historia zaczęła się zupełnie gdzie indziej. Przenieśliśmy go z Sztynortu, by ocalić jego duszę. Chcesz wiedzieć jak? Przeczytaj naszą historię.
James was here

Początek lat 90-tych

Jak każda dobra historia zaczęła się miłością.

Jak każda dobra historia zaczęła się od miłości. Alexander Potocki całe swoje nastoletnie życie spędzał budując razem z Dr.Andrzejem Krzywińskim, Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Pewnego razu dowiedzieli się Panowie, że w stadninie koni Państwa Ferenstein, 3 km dalej, we wsi Gałkowo jest bardzo nowoczesny wynalazek pt.”pastuch elektryczny”. To był początek lat 90-tych. Pastuch pozwalałby utrzymać jelenie w zagrodzie bez stawiania drogich płotów drewnianych. Gałkowo kryło niespodziankę odmieniającą życie Alexandra, i to nie był pastuch. Córka właścicieli stadniny, Karolina Ferenstein oczarowała młodego hrabiego. Długie, kasztanowe włosy do pasa, nieokiełznana natura i mistrzowski styl jazdy konnej. Mikstura wybuchowa na młodzieńcze zakochanie.

Archiwalne zdjęcie przedstawiające grupę dzieci, w tym młodego Alexandra Potockiego, oraz dorosłych z udziałem dr. Krzywińskiego, głaszczących oswojone jelenie na skraju leśnej łąki. W centrum kadru widoczny jest majestatyczny jeleń z rozłożystym porożem.
Archiwalne zdjęcie przedstawiające młodego Alexandra Potockiego prowadzącego wojskową terenówkę marki UAZ przez mazurską łąkę. Obok niego na siedzeniu – wierny pies, a w tle wiejskie domy w Kadzidłowie.
Młoda Karolina Ferenstein z gończym psem we wnętrzu knajpy U Targowiczan w Gałkowie, przy drewnianej ścianie i kominku.
Młoda Karolina Ferenstein z dzieckiem na koniu i gończym psem na dziedzińcu stajni w Gałkowie.
Wanda Ferenstein i Krzysztof Ferenstein w starym wnętrzu Gałkowa, siedząca na wiklinowych fotelach, z trofeami i plakatem konnym w tle.
Goście przy stołach w ogrodzie restauracji u Targowiczan w Gałkowie, słoneczny dzień, rustykalny budynek z czerwonym dachem.
Wejście do knajpy U Targowiczan w Gałkowie, młody Alexander Potocki i goście przy grillu.
Alexander Potocki w barze z piwem Żywiec w ręku, wnętrze starej knajpy w Gałkowie.
Alexander Potocki i Renate Marsch-Potocka stoją obok Knajpy u Targowiczan  w Gałkowie
Alexander Potocki obsługuje dzieci przy barze udekorowanym na święta w knajpie U Targowiczan

Rok 1995

„Knajpa u Targowiczan”

Stadnina Państwa Ferenstein zawsze była miejscem ciepłym i rodzinnym. Nikt nie wyjeżdżał ze stadniny głodny i spragniony. Wanda Ferenstein gotowała ogromne gary pysznego, domowego jedzenia i obiady podawane były w ogrodzie pod jabłonką. Jednak zimy były ciężkie i budżet domowy mocno cierpiał. Alexander wpadł na niecny pomysł, aby latem sprzedawać turystom napoje, zaczynając od transporterów z coca-colą w stajni. W roku 1995 w starej stajni Alexander Potocki i jego serdeczny przyjaciel z ławki szkolnej, Rafał Rzewuski pokombinowali ze skrzynką piwa pod pachą i zaczęli przekształcać stajnię na małą knajpę. Pierwsze dania serwowane były słynne placki ziemniaczane. Hrabiowie byli młodzi, niesforni i na przekór swoim przodkom nazwali knajpę „Knajpa u Targowiczan”.

Rok 1995-2004

Gdy świat ruszył z miejsca

Knajpa funkcjonowała sezonowo rozwijawszy się za pomocą wybitnego młodego szefa kuchni z Warszawy, Adama Słowika. Adaś miał ogromną pasję i jeszcze większą fantazję. To były niezapomniane czasy kiedy w latach 90-tych hamulec ręczny zwany komuną został zwolniony. Imprezy nie do opisania napawane optymizmem przyszłego rozwoju, a Polakom wyobraźni i przedsiębiorczości nigdy nie brakowało. Ułańska fantazja na sterydach.

Grupa przyjaciół przy stole wigilijnym, świąteczna kolacja w Gałkowie.
Trzy kobiety pozują przy stole wigilijnym w Gałkowie, w tle dekoracje i wino.
Szef kuchni Adam Słowik grilluje kiełbasy na imprezie plenerowej w Gałkowie, goście czekają.
Otwarcie szampana przy barze w Gałkowie, sylwestrowa noc pełna bąbelków.
Alexander Potocki i Adam Słowik dzielą się opłatkiem pod choinką w świątecznym wnętrzu Gałkowa
Stara ekipa Alexandra podczas świątecznego obiadu w knajpie U Targowiczan – radosna atmosfera.
Grupa przyjaciół przy stole wigilijnym, świąteczna kolacja w Gałkowie.
Trzy kobiety pozują przy stole wigilijnym w Gałkowie, w tle dekoracje i wino.
Szef kuchni Adam Słowik grilluje kiełbasy na imprezie plenerowej w Gałkowie, goście czekają.
Otwarcie szampana przy barze w Gałkowie, sylwestrowa noc pełna bąbelków.
Trójka uśmiechniętych młodych osób pozuje do zdjęcia, lata 90.
Panna młoda zakłada obrączkę panu młodemu podczas ceremonii plenerowej.
Para młoda z dzieckiem na kolanach po ceremonii ślubnej, ujęcie rodzinne.
Kobieta trzymająca niemowlę w pomieszczeniu z drewnianym wystrojem i choinką.

Rok 2000-2001

Gałkowo przyciągneło nawet  Kangoora z Australii

W roku 2000 nastał Kangoor. Kiedyś pracownica Państwa Ferenstein, ujeżdżacz młodych koni. A po 5-ciu latach inżynier lotnictwa z dyplomem z UNSW, uczelni w Sydney. Atmosfera Gałkowa nigdy nie opuściła Kangoorzego serca. Jeszcze do tego napatoczył się szalony młodzieniec, który prowadził knajpę latem, a zimą udawał, że studiuje ekonomię. Pięcio-letni, burzliwy związek Karoliny i Alexandra zakończył się. W czerwcu roku 2001 urodził się Karol Potocki. Rok później Dorota i Alexander wzięli ślub na łonie natury pod wielkimi dębami przy Cygańskiej muzyce. Wszystko pięknie, tylko mieszkanie w małym drewnianym domu przy knajpie z Adasiem, noworodkiem oraz dwoma dużymi psami zaczęło być mało realistyczne. Przyszedł czas na zmianę.

Panna młoda zakłada obrączkę panu młodemu podczas ceremonii plenerowej.
Para młoda z dzieckiem na kolanach po ceremonii ślubnej, ujęcie rodzinne.
Kobieta trzymająca niemowlę w pomieszczeniu z drewnianym wystrojem i choinką.

Rok 2002

Tu na razie jest ściernisko, ale będzie...

Po długich poszukiwaniach młoda para kupiła działkę przy starej szkole w Gałkowie. Tak rozpoczęła się budowa białego domu na ściernisku, wzorowanego na starej leśniczówce z miejscowości Lisunie. Stare, 80-letnie skrzyniowe okna pochodziły z identycznej leśniczówki w Kołoinie. Wykorzystano także elementy rozbiórkowe, takie jak cegła pruska, podsufitki, drewniane belki oraz dachówki, by stworzyć niepowtarzalny mazurski klimat. Dom oferował cztery pokoje gościnne.

Grupa jeźdźców na koniach galopuje po polu, na którym w przyszłosci będzie Potocki Gałkowo.
Grupa jeźdźców na koniach galopuje po polu, na którym w przyszłosci będzie Potocki Gałkowo.
Mężczyzna i kobieta pracują przy układaniu cegieł na tle mazurskiego krajobrazu.
Budowa domu w trakcie – widoczny szkielet dachu i rusztowania na tle łąki i lasu.
Mały Karol Potocki w ogrodniczkach trzyma pędzel na tle trawy i białych krzeseł.

Rok 2004

Wejście Polski do UE

W roku 2004 Polska weszła do Unii. Zaczęły się pierwsze projekty Unijne. Za pomocą projektu z SAPARDU powoli powstał pod okiem genialnego architekta, Pani Janiny Bucholc, mamy Wandy Ferenstein, budynek zwany „Stodołą”. W budynku tym, również wykonanym z drewnianych elementów rozbiórkowych z zabytkowej stodoły i połączony z murem pruskim, charakterystycznym dla tej okolicy, powstało sześć pokoi dwu-osobowych oraz jeden apartament rodzinny. Dodatkowo, w lipcu 2004 roku urodził się Jakub Potocki, potocznie zwany Kubą, nemezis Karola.

Rok 2004

Pomysł na uratowanie historii

Czasy się zmieniały, lata szalone za pasem. Knajpa u Targowiczan była ciasna i nie własna. A tyle pięknych budynków na Mazurach wołało o pomstę do nieba, gdyż czasy PGRów dały się we znaki. Łatwo przyszło, łatwo poszło. W takiej sytuacji znalazł się legendarny Sztynort, były majątek ziemski Hrabiów Lehndorff, położony nad jeziorem Mamry. Pałac w stanie opłakanym, a co dopiero Dwór Łowczego, całkowicie drewniany „gasthaus” z początku 18-tego wieku. Niegdyś słynny budynek, w którym gościł Joachim Von Ribbentrop, teraz służył głównie jako zbiór materiału opałowego dla mieszkańców wsi Sztynort. Deska po desce znikał. Jednej trzeciej budynku już nie było, drobny wypadek przy składzie amunicji w czasie Drugiej Wojny Światowej. Jak małżeństwo Potockich pojechało obejrzeć szkielet dawniej świetności padał deszcz. Łzy spływały po oknach i budynek zastanawiał się, czy ktoś go jeszcze pokocha? Alexander zapytał „przenosimy?”. Odpowiedź Kangoora była „Ty jesteś chyba nienormalny, ale możesz spróbować”.

Rok 2004-2007

Przenoszenie restauracji

I tak w 2007 roku Dwór Łowczego ze Sztynortu znalazł nowe życie w Gałkowie jako nowa odsłona, „Potocki Gałkowo”. Proces przenosin odbywał się pod wnikliwym nadzorem konserwatora zabytków Adama Żywiczyńskiego i Pani architekt Janiny Bucholc. Pierwsza faza to była dokładna inwentaryzacja Dworu, każda deska, nie wspominając o belkach otrzymała numer by w trakcie prac odbudowy wrócić dokładnie na swoje miejsce natomiast 80 kilometrów od Sztynortu.

Rok 2009

Nowa chata i przeprowadzka

W roku 2009 mama Alexandra, Renata Marsch-Potocka, zdecydowała się przeprowadzić ze wsi Kosewo do Gałkowa, rozpoczynając budowę całkowicie drewnianego budynku zwanego „Chatą”. Mieściło się tam mieszkanie Renaty oraz dwa rodzinne pokoje gościnne.

Rok 2007-teraz

Restauracja i Salon Marion Dönhoff

W Dworze powstała restauracja „Potocki Gałkowo” i Salon Marion Dӧnhoff założony i prowadzony przez Renatę Marsch-Potocką, korespondentkę DPA znanej Polakom bliżej z programu „Bliżej Swiata” i konferencji z Jerzym Urbanem. Renata podziwiała słynną redaktor naczelną „Die Zeit”. Marion Dӧnhoff bywała w Gałkowie. Historię niesamowitej Hrabiny nie sposób opisać w jednym akapicie. Urodzona w pałacu Friedrichstein w Prusach Wschodnich, działaczka społeczna, autorka ponad 20 książek, rzecznik pojednania Niemiec z Krajami Europy Wschodniej. Była zaangażowana w przygotowaniu ”zamachu” na życie Hitlera, którego dokonano w Wilczym Szańcu w lipcu 1944 roku. W tym że roku uciekała konno z majątku ziemskiego Kwitajny do Berlina przed nadchodzącym frontem Radzieckim. Renate Marsch-Potocka z ogromnym zaangażowaniem prowadziła Salon Marion Dӧnhoff tłumacząc niezliczonym ilościom gości z Niemiec i Polski zawiłości naszej wspólnej historii. Renate Marsch-Potocka została odznaczona za wkład w pojednanie Polsko-Niemieckie trzema najwyższymi orderami zarówno Polski, Niemiec i Województwa Warmińsko-Mazurskiego.

Rok 2015

Pozostałości Salonu Marion Dönhoff

Kiedy wiek już nie pozwalał Renacie prowadzić Salonu, Zdzisław Nowak, przyjaciel domu, pierwszy Mazurzysta Zespołu Mazowsze, z księgo zbioru salonu stworzył dwie biblioteki, bibliotekę Polską i Niemiecką. Aby przesłanie tych dwóch silnych kobiet nie poszło w zapomnienie, a przyświecało światłem rozsądku i mądrości na dalszejwyboistej drodze historii naszych obu narodów.

Biały dom z czerwonym dachem i zielonymi okiennicami, obok drewniany domek z dachówką, otoczone drzewami w jesiennych barwach w malowniczym Gałkowie
Mały, urokliwy domek z czerwonym dachem i zielonymi oknami, otoczony bujną roślinnością i kolorowymi kwiatami. W tle drzewa i letnie słońce oświetlające elewację z cegły i drewna.

Czasy teraźniejsze

Potocki Gałkowo dziś

Podsumowując, dziś w „Potocki Gałkowo”, w Dworze Łowczego, znajduje się restauracja, dwie biblioteki,polska i niemiecka, kino oraz siłownia dla osób aktywnych. Na zewnątrz dostępne są dwa korty tenisowe, sauna fińska, sauna infra-red oraz pokój do masażu, tworzące część rekreacyjną kompleksu.
Po drugiej stronie stawu znajduje się część prywatna Państwa Potockich oraz pokoje gościnne dla odwiedzających. Adaś Słowik wraz z rodziną otworzył własną, rodzinną restaurację w Ukcie, nadając jej nazwę „Słowiczówka”.

Biały dom z czerwonym dachem i zielonymi okiennicami, obok drewniany domek z dachówką, otoczone drzewami w jesiennych barwach w malowniczym Gałkowie
Mały, urokliwy domek z czerwonym dachem i zielonymi oknami, otoczony bujną roślinnością i kolorowymi kwiatami. W tle drzewa i letnie słońce oświetlające elewację z cegły i drewna.

Czasy teraźniejsze

Czasy się zmieniły a razem z nimi nasza załoga

Natomiast u nas w Gałkowie załoga składająca się z lokalnych talentów zaprasza na:Najlepsze łupki chrupki – Marzena Pupek,I tak dalej….
Nowa załoga to mieszanka doświadczenia, młodej energii i starej mazurskiej gościnności — bo Gałkowo to nie tylko miejsce, to ludzie, którzy je tworzą. Alexander Potocki tymczasem został wybrany Sołtysem Wsi Gałkowo oraz Prezesem Stowarzyszenia Doliny Krutyni z siedzibą w Gałkowie.
Zapraszamy serdecznie!

Porcja chrupiących łupków chrupków z frytkami podana na talerzu z sosem czosnkowym i ketchupem w restauracji w Gałkowie, w przytulnym, ciepłym wnętrzu.
Porcja chrupiących łupków chrupków z frytkami podana na talerzu z sosem czosnkowym i ketchupem w restauracji w Gałkowie, w przytulnym, ciepłym wnętrzu.
Stół bufetowy ustawiony na zewnątrz w Gałkowie, pełen ciast, sałatek i przystawek, ozdobiony świeżymi kwiatami i świecami, z widokiem na kort tenisowy o zachodzie słońca.
Historia

Nasi Trenerzy I Terapeuci Sportowi

Poznaj naszych doświadczonych trenerów i terapeutów, którzy pomogą Ci osiągnąć harmonię między aktywnością a relaksem.
rok 2004

Zaczęło się od „Knajpy u Targowiczan”

Wszystko zaczęło się w stajni państwa Ferensteinów, gdzie prowadziliśmy naszą pierwszą restaurację – „Knajpę u Targowiczan”. To miejsce szybko stało się sercem lokalnego życia, pełnym śmiechu, spotkań i długich wieczorów spędzanych przy wspólnym stole. Właśnie tam narodziły się pomysły na stworzenie czegoś, co będzie jeszcze bliższe naszym sercom i historii tego regionu.
rok 2004

Pomysł na uratowanie historii

W 2004 roku Alexander Potocki stanął przed ruiną — dosłownie. Stary Dwór Łowczego w Sztynorcie, kiedyś należący do rodu Lehndorffów, chylił się ku upadkowi. Zamiast pozwolić mu zniknąć z historii, razem ze swoją żoną Dorotą Potocką podjeli decyzję, by dać mu nowe życie.
rok 2004-2007

Budowanie marzenia cegła po cegle

Przeniesienie i odbudowa Dworu Łowczego to było prawdziwe przedsięwzięcie – każda cegła, każda belka miała swoją historię. Cały proces wymagał dużej cierpliwości i wysiłku. Dzięki naszej determinacji i wsparciu wielu osób udało się odtworzyć autentyczny klimat tego wyjątkowego miejsca. Dziś Dwór w Gałkowie zachwyca prostymi, stylowymi wnętrzami, pełnymi rustykalnych mebli, rodzinnych pamiątek i dzieł sztuki.
rok 2004-2007

Pomysł na uratowanie historii

Przeniesienie i odbudowa Dworu Łowczego to było prawdziwe przedsięwzięcie – każda cegła, każda belka miała swoją historię. Cały proces wymagał dużej cierpliwości i wysiłku. Dzięki naszej determinacji i wsparciu wielu osób udało się odtworzyć autentyczny klimat tego wyjątkowego miejsca. Dziś Dwór w Gałkowie zachwyca prostymi, stylowymi wnętrzami, pełnymi rustykalnych mebli, rodzinnych pamiątek i dzieł sztuki.
Mały, urokliwy domek z czerwonym dachem i zielonymi oknami, otoczony bujną roślinnością i kolorowymi kwiatami. W tle drzewa i letnie słońce oświetlające elewację z cegły i drewna.
rok 2004-2007

Gałkowo Potocki dziś

Gałkowo Potocki to miejsce, gdzie historia spotyka się z naturą. W odrestaurowanym Dworze Łowczego działa dziś restauracja, siłownia oraz pozostałości po salonie Marion Dönhoff. Na terenie znajdują się także korty tenisowe i pokoje gościnne, przeniesione z różnych miejsc z zachowaniem ich oryginalnego charakteru. To spokojna przestrzeń w sercu Mazur, stworzona do odpoczynku i czerpania z bogactwa tradycji.
2000 ROK

Zaczęło się od „Knajpy u Targowiczan”

Wszystko zaczęło się w stajni państwa Ferensteinów, gdzie prowadziliśmy naszą pierwszą restaurację – „Knajpę u Targowiczan”. To miejsce szybko stało się sercem lokalnego życia, pełnym śmiechu, spotkań i długich wieczorów spędzanych przy wspólnym stole. Właśnie tam narodziły się pomysły na stworzenie czegoś, co będzie jeszcze bliższe naszym sercom i historii tego regionu.
02

Pomysł na uratowanie historii

Wszystko zaczęło się w stajni państwa Ferensteinów, gdzie prowadziliśmy naszą pierwszą restaurację – „Knajpę u Targowiczan”. To miejsce szybko stało się sercem lokalnego życia, pełnym śmiechu, spotkań i długich wieczorów spędzanych przy wspólnym stole. Właśnie tam narodziły się pomysły na stworzenie czegoś, co będzie jeszcze bliższe naszym sercom i historii tego regionu.
42 votes illustration
03

Budowanie marzenia cegła po cegle

Przeniesienie i odbudowa Dworu Łowczego to było prawdziwe przedsięwzięcie – każda cegła, każda belka miała swoją historię. Cały proces wymagał dużej cierpliwości i wysiłku. Dzięki naszej determinacji i wsparciu wielu osób udało się odtworzyć autentyczny klimat tego wyjątkowego miejsca. Dziś Dwór w Gałkowie zachwyca prostymi, stylowymi wnętrzami, pełnymi rustykalnych mebli, rodzinnych pamiątek i dzieł sztuki.
02

Ludzie tworzą klimat

Potocki Gałkowo to przede wszystkim ludzie. To nasi goście, którzy odwiedzają nas regularnie, wnosząc do tego miejsca radość i energię, oraz cały zespół osób, które dbają o to, aby każdy czuł się tu wyjątkowo. Nasza restauracja, salon Marion Dönhoff oraz sala kinowa na piętrze są przestrzeniami, gdzie można odpocząć, porozmawiać i cieszyć się mazurską atmosferą.
Submit illustration
42 votes illustration
03

Gałkowo Potocki dziś

Dziś Potocki Gałkowo to miejsce spotkań, odpoczynku i dobrej kuchni. Od początku zależało nam, by pokazywać Mazury takimi, jakie są naprawdę – naturalne, piękne i gościnne. Cieszymy się, że możemy dzielić się tym miejscem z Wami i zapraszamy do dalszego wspólnego odkrywania uroków Gałkowa.
Historia

Opowiedz o swoim doświadczeniu

Jeśli masz chwilę czasu i ochotę, będzie nam bardzo miło, jeśli zostawisz nam opinię na Google. Twoje zdanie ma dla nas ogromne znaczenie, bo pozwala nam się rozwijać i sprawiać, by każda kolejna wizyta była jeszcze lepsza. Dziękujemy, że jesteś z nami!

“Nie ma drugiego takiego miejsca na Świecie.”

Nie ma drugiego takiego miejsca na Świecie. Klimat jaki stworzyli tu właściciele, obsługa i sami stali goście jest naprawdę wyjątkowy i inspiruje zarówno gastronomicznie, jak i intelektualnie.

Piotr Gierałtowski

“Wyjątkowe miejsce przyciągające wyjątkowych gości. ”

Wyjątkowe miejsce przyciągające wyjątkowych gości. Pysznie, pięknie. Cudowni gospodarze.

Dorota Naruszewicz

“Polecam z całego serca ❤❤❤”

Restauracja Potocki to prawdziwa perełka na kulinarnej mapie regionu! Mieści się w historycznym budynku Dworu Łowczego, przeniesionym ze Sztynortu, co dodaje jej niepowtarzalnego uroku. Już od progu wita piękny wystrój – kominek, liczne obrazy o tematyce końskiej i niezwykła dbałość o detale tworzą ciepłą, klimatyczną atmosferę. Polecam z całego serca ❤❤❤

Dariusz Kuskowski

Napisz do nas

Masz pytania lub wątpliwości? Napisz do nas – chętnie pomożemy i rozwiejemy wszelkie obawy!
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.